Konkurs "Młodzi dla Wolności 2014"
z inicjatywy Kancelarii Prezydenta RP i Ministerstwa Edukacji Narodowej
Organizatorzy: Ośrodek Rozwoju Edukacji i Biblioteki Pedagogiczne
Po przeanalizowaniu tematu, regulaminu podjęliśmy decyzję udziału w konkursie. Wspólnie zdecydowaliśmy, co chcemy przekazać naszym rówieśnikom, kogo chcemy przedstawić, dlatego nasz projekt realizujemy w oparciu o ideę siły przekazu transparentów. Chcemy pokazać jak bardzo jesteśmy dumni z naszej wolności, którą w pełni zyskaliśmy po 1989 roku. Transparent będzie nam towarzyszył w dwóch etapach projektu. Nazwaliśmy go PRZED i PO. Oba etapy symbolizują wydarzenia, które miały miejsce przed i po 1989 roku. Obecnie dążymy do ukończenia i przedstawienia przed naszymi rówieśnikami pierwszego etapu. Na głównym korytarzu naszego gimnazjum ustawiliśmy oś czasu, dzięki której wszyscy mogą zapoznawać się „w pigułce” z niedawną historią Polski. Tuż po feriach przedstawimy pokaz slajdów, w którym rozwiniemy i wyjaśnimy przyczyny oraz skutki wydarzeń. Spróbujemy przedstawić ludzi, którzy mieszkając niedaleko naszego domostwa w znacznym stopniu przyczynili się do wolności kraju stając się w ten sposób naszymi autorytetami. Uczniowie gimnazjum klas I-III oraz opiekun projektu: mgr Irena Kusion. Już teraz zachęcamy do zapoznania się z poniższą „pigułką” drogi do wolności. Jak wyglądały nasze przygotowania? Przygotowanie gazetki przebiegało w kilku etapach: Spotkałyśmy się kilka razy w domu jednej z nas. Współpraca między nami przebiegała bez zarzutu, w atmosferze nie tylko pracy, ale i zabawy. Świadczyć o tym może chociażby to, że pomysł na wykonanie gazetki przyszedł nam nieoczekiwanie do głowy, gdy rozmawiałyśmy na zupełnie inne tematy i śmiałyśmy się z opowiadanych przez nas historii szkolnych. Na początku zajęłyśmy się poszukiwaniami w dostępnych nam źródłach informacji na temat Obrad. Przeszukałyśmy wiele stron internetowych oraz odwiedziłyśmy biblioteki naszego regionu w poszukiwaniu książek na ten temat. Potem, korzystając ze znalezionego materiału, wykonałyśmy notatki, które później umieściłyśmy na gazetce. Następnie wycięłyśmy z brązowego papieru technicznego symbol Okrągłego Stołu i wraz z wydrukowanymi ciekawostkami oraz ilustracjami przypięłyśmy na tablicę. Samo przygotowywanie gazetki, choć czasochłonne, przyniosło nam sporo satysfakcji. Dzięki temu oraz udziałowi w konkursie znacznie poszerzyłyśmy swoją wiedzę dotyczącą jednego z najważniejszych wydarzeń w dziejach naszej ojczyzny. Gazetka, która zawisła na górnym holu naszej Szkoły przykuwa uwagę przechodzących obok niej. Gimnazjaliści z zainteresowaniem zapoznają się z informacjami zamieszczonymi na niej. Także na ogół bardzo zabiegani nauczyciele znajdują moment, aby zapoznać się z interesującymi treściami zawieszonymi na gazetce. To wszystko świadczy o tym, że wysiłek i zaangażowanie uczennic nie poszły na marne, a cel, jakim było rozpropagowanie wiedzy na temat Obrad Okrągłego Stołu wśród uczniów Szkoły, został osiągnięty. Zapraszamy wszystkich chętnych do zapoznania się z historią Okrągłego Stołu.
„Obrady Okrągłego Stołu” Dnia 6 lutego 2014 roku obchodziliśmy 25 rocznicę Obrad Okrągłego Stołu. Z tej okazji postanowiliśmy przybliżyć uczniom naszego Gimnazjum to niezwykle znaczące dla historii naszego kraju wydarzenie. W tym celu poczyniliśmy następujące kroki:
OBRADY OKRĄGŁEGO STOŁU W SKRÓCIE Ponad pięć miesięcy trwały przygotowania władzy do podjęcia rozmów na temat funkcjonowania, a w większym stopniu istnienia naszego państwa. Obrady Okrągłego Stołu odbyły się w dniach od 6 lutego do 5 kwietnia 1989 roku. W Polsce był to czas, w którym załamywał się ustrój jednopartyjny, oparty na monopolu władzy partii komunistycznej. W obradach uczestniczyło kilkaset osób ze strony rządowej i opozycyjnej. Przewodniczyli im profesorowie Władysław Findeisen i Aleksander Gieysztor. Po stronie Lecha Wałęsy przy okrągłym stole zasiedli m.in.: Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki, Adam Michnik oraz Lech Kaczyńscy. Ówczesną władzę reprezentowali: Czesław Kiszczak, Aleksander Kwaśniewski czy Jerzy Szmajdziński. Niebagatelny wpływ na losy obrad miał episkopat w osobach księdza Bronisława Dembowskiego, księdza Alojzego Orszuliki, a także biskupa ewangelicko-augsburskiego Janusza Narzyńskiego. Zaproszony również został przez stronę rządową mecenas Władysław Siła-Nowicki.
Obrady zakończono porozumieniem z 5 kwietnia 1989 roku, zwanym Porozumieniem Okrągłego Stołu, który przyniósł wielkie zmiany dla Polski. Wprowadzono m.in.: wolność słowa, demokratyczny sposób wybierania władzy, niezawisłość oraz nieusuwalność sądów, silny samorząd terytorialny i pracowniczy, trójpodział władzy (na władzę wykonawczą, sądowniczą i ustawodawczą), rozwój wolnego rynku, walkę z dużą inflacją oraz zachowanie polityki pełnego zatrudnienia. Powołano także nowe organy państwowe - senat i prezydenta. Zmiany, które zaproponowano i przyjęto przez uczestników obrad, były dosyć radykalne i dokonane zostały w sposób stanowczy.
Co ciekawe i warte odnotowania - przy słynnym już stole z Henrykowa uczestnicy rozmów spotkali się tylko dwukrotnie (na inaugurację i zakończenie obrad), ale i to wystarczyło do tego, aby tak wielkie zmiany nastąpiły w państwie polskim.
Źródła
„Gazetka na 25-lecie Obrad Okrągłego Stołu” 19.02.2014 r. umieszczona została na głównym holu naszej Szkoły gazetka dotycząca Obrad Okrągłego Stołu. Wykonana została przez dwie uczennice z klas III na potrzeby konkursu. Dziewczyny z wielkim zaangażowaniem zabrały się do pracy i wykazały się przy tym dużą kreatywnością. Centrum przygotowanej przez nie gazetki stanowi symbol Okrągłego Stołu w asyście kwiatów w barwach narodowych. Po bokach umieszczone zostały najważniejsze informacje dotyczące obrad, a także zdjęcia, ilustracje oraz ciekawostki związane z tym historycznym wydarzeniem. Całość zawieszona na purpurowym tle prezentuje się ciekawie i przyciąga uwagę przechodzących.
Dlaczego Obrady Okrągłego Stołu zostały wybrane jako temat projektu konkursowego? Historia Polski-Polska od 1039 do czasów obecnych, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008 Witold Pronobis, Polska i świat w XX wieku, 1996 http://sciaga.onet.pl/12581,56,138,19,0,22785,6,sciaga.html
Rozmowa z Panem mgr. Jerzym Soską, Burmistrzem Miasta i Gminy Zakliczyn. Wybranym na Burmistrza w pierwszej turze wyborów samorządowych 21listopada 2010r.
Uczniowie: Dzień dobry Panie Burmistrzu. Nasza szkoła bierze udział w konkursie „Młodzi do Wolności”, nad którym patronat objął Prezydent Rzeczpospolitej Polski Bronisław Komorowski. Realizujemy konkurs w formie projektu edukacyjnego i jednym z zadań, jakie zaplanowaliśmy, jest przeprowadzenie z Panem wywiadu. Jesteśmy Panu wdzięczni za poświęcenie nam chwili czasu i zgodę na zadanie kilku pytań.
Człowiek "Solidarności", niekomunistyczny wójt Gminy Zakliczyn, senator RP, radny Sejmiku Województwa Małopolskiego, twórca samorządu terytorialnego w Polsce. Jeden z założycieli NSZZ RI „Solidarność”
„Solidarność” u Prymasa Tysiąclecia Kard. Stefana Wyszyńskiego. NSZZ RI „ Solidarność” to jeden z najstarszych związków w Polsce. Bez związków rolnicy nie mogliby w pełni brać udziału w życiu społecznym ani domagać się swoich praw, cała ich działalność byłaby nielegalna, dlatego też uwieńczeniem działań rolników w Polsce było zarejestrowanie pierwszego rolniczego związku zawodowego NSZZ RI „Solidarność”, nastąpiło to 12 maja 1981 roku. Korzystając z pomocy P. Dawida Chrobaka możemy przedstawić zdjęcia z tamtego okresu, dużym wsparciem dla ludzi młodych dążących do wolności w kraju w tym czasie był Prymas Tysiąclecia Kard. Stefan Wyszyński. Wobec napiętych sytuacji politycznych i społecznych w Polsce często podejmował starania, których głównym celem było łagodzenie konfliktów między ówczesnym rządem a opozycją. W latach 1980-1981 jedną z jego ról było pełnienie funkcji pośrednika pomiędzy ówczesną władzą, a „ Solidarnością”. nr 1 - delegacja Solidarności wiejskiej u Prymasa Tysiąclecia Kard. Stefana Wyszyńskiego - Warszawa, 6 luty 1981 r. nr 2 - delegacja Solidarności wiejskiej u Prymasa Tysiąclecia Kard. Stefana Wyszyńskiego - Warszawa, 6 luty 1981 r. nr 3 - delegacja Solidarności wiejskiej u Prymasa Tysiąclecia Kard. Stefana Wyszyńskiego - Warszawa,6 luty 1981 r. (na zdjęciu po lewej stronie Ks. Prymasa - prof. Andrzej Stelmachowski - Marszałek Senatu RP I Kadencji, po prawej Jan Kułaj - Przewodniczący NSZZ RI Solidarność, na zdjęciu są również: Stanisław Chrobak, mecenas Zbigniew Dyka, Józef Ślisz, Gabriel Janowski, Piotr Baumgart, Wieńczysław Nowacki. nr 4 - zjazd założycielski NSZZ RI Solidarność 8-9 marca 1981 r.-Stanisław Chrobak, po lewej Józef Ślisz - Wicemarszałek Senatu RP I Kadencji nr 5 - delegacja Solidarności wiejskiej u Prymasa Tysiąclecia Kard. Stefana Wyszyńskiego - 6 luty 1981 r. nr 6 - Warszawa 12 maja 1981 r. - Msza Św. w Archikatedrze Warszawskiej przed rejestracją NSZZ RI Solidarność nr 7 - manifestacja rolników na ulicach Warszawy 12 maja 1981 r. - przejście z Archikatedry do Sądu Wojewódzkiego w Warszawie, nr 8 - wiec w Warszawie po rejestracji NSZZ RI Solidarność - 12 maja 1981r. nr 9 - rozprawa rejestracyjna NSZZ RI Solidarność w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie - 12 maja 1981 r. - przemawia Mecenas Stanisław Szczuka, na zdjęciu są również: Stanisław Chrobak, Jan Kułaj, Józef Ślisz, Gabriel Janowski, Piotr Baumgart, Wieńczysław Nowacki. nr 10 - rozprawa rejestracyjna NSZZ RI Solidarność w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie - 12 maja 1981 r. - , na zdjęciu: Mecenas Stanisław Szczuka, Stanisław Chrobak, Jan Kułaj, Józef Ślisz, Gabriel Janowski, Piotr Baumgart, Wieńczysław Nowacki.
Źródła:
Stanisław Chrobak pseudonim „ Rak” wuj i inspirator działań Senatora. Notatki z 1943 r z czasów konspiracji „Raka” Zdjęcia przedstawiające żądania rejestracji związku rolników. Postanowienie z dnia 12 maja 1981 Sądu Wojewódzkiego w Warszawie Wydział I Cywilny posiedzenia jawnego sprawy Komitetu Założycielskiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych „Solidarność”. Rejestracja nowo powstającego związku zawodowego. Odpis poświadczony z rejestru związków zawodowych z dnia 1 maja 1981r. Plakat pt.: „Solidarność to fakt” Komitet Obywatelski „ Solidarność” w Tarnowie w maju 1989 w swojej ulotce przypomniał w jaki sposób wybierać swoich faworytów, pamiętając o tym, że skreślamy tych, których nie chcemy zostawiając nazwisko nie skreślone na karcie wyborczej. Legitymacja nr.12 Warszawa 4 lipca 1989r. Plakat „Nasi w Senacie” Senatora Senatu I kadencji w latach 1989 -1991. Pierwsze posiedzenie Senatu 4 lipca 1989r. Senator nasz rodak „pisze” historię przyszłości - naszej wolności. „Dzisiaj” jest jutrem wolności.
Skupienie towarzyszy decyzjom już w wolnej Polsce. Podejmowane decyzje wpływały na pierwsze „kroki” działań w wolnej Polsce. Dzień dzisiejszy jest jutrem naszych pokoleń. Jedną z inicjatyw Senatu RP I kadencji było utworzenie samorządu terytorialnego (gmin)- ustawa z dnia 8 marca 1990 o samorządzie terytorialnym. Senator Stanisław Chrobak 25 października 1991 roku zakończył swą pracę w Senacie I kadencji, fotografia przedstawia ostatnie posiedzenie Senatu. Od 1998 do 2002 sprawował mandat radnego sejmiku województwa małopolskiego z listy AWS z ramienia Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. Trudno stwierdzić, która praca była bliższa sercu ale na pewno wszystkie były ważne. Funkcję wójta gminy Zakliczyn pełnił przez okres 7,5 lat, realizując w tym czasie kilka projektów, przyczyniając się w ten sposób do dynamicznego rozwoju Gminy Zakliczyn. Budowa szkoły w Paleśnicy „Otwórzmy wrota dla naszych serc umysłów i plonów naszej pracy” Otwarcie szkoły w Paleśnicy. Otwarcie szkoły w Gwoźdźcu. Otwarcie szkoły ponadgimnazjalnej w Zakliczynie
Gminny konkurs piosenki szkolnej. Działał na rzecz powstania utworzonego w 1992 w Jamnej ośrodka duszpasterstwa akademickiego Domu św. Jacka prowadzonego przez dominikanów. Po jego śmierci ciepło żegnał go Ojciec Jan Góra. Jako polityk i zapalony społecznik Stanisław Chrobak, obok Wincentego Witosa, Jakuba Bojko, Józefa Putka, Władysława Grotowskiego i Marka Nawary, znalazł się w grupie zasłużonych wójtów w historii Małopolski (ranking Gazety Krakowskiej z dn. 20 września 2013 r.). Za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce 28 lutego 2010 został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W imieniu rodziny Order odebrała żona Małgorzata Chrobak. Uczestnicząc w konkursie mogliśmy tylko w „pigułce” przedstawić działania Stanisława Chrobaka, który zainspirowany działaniami swoich przodków był pracującym, młodym dla wolności i przyszłych pokoleń. Materiały przedstawione otrzymaliśmy z archiwum rodzinnego Państwa Chrobaków za pośrednictwem syna Stanisława Chrobaka, P. Dawida Chrobaka, który był świadkiem dążenia naszego społeczeństwa do wolności i przemian demokratycznych w 1989 r. a dzisiaj, Radnego Powiatu Tarnowskiego, Radcy Prawnego, Członka Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwość i Członka NSZZ RI „Solidarność” . Źródła: Materiały archiwalne rodziny Państwa Chrobak. Dawid Chrobak, ur. 1 sierpnia 1981 r. Radny Powiatu Tarnowskiego. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Radca prawny. Członek Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości. Członek NSZZ RI Solidarność. Syn niekomunistycznego wójta Gminy Zakliczyn, Stanisława Chrobaka, który w latach 1989-1991 zasiadał w Senacie RP, z listy Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. W 1989 roku miałem 8 lat. Pamiętam czas kampanii wyborczej i wyborów, które odbyły się 4 czerwca 1989 r. To są rzeczy, których się nie zapomina. Bez trudu wymieniałem wszystkich solidarnościowych kandydatów do sejmu i senatu startujących z naszego okręgu. Sposób prowadzenia kampanii wyborczej różnił się od metod prowadzonych obecnie. Kandydaci Solidarności przede wszystkim prowadzili kampanię polegającą na bezpośrednim kontakcie z mieszkańcami. W ramach prowadzonej kampanii wyborczej jeździłem wtedy z moim tatą po całym województwie tarnowskim. Rozklejaliśmy plakaty, rozdawaliśmy ulotki. Pamiętam niezwykle pozytywnie nastawionych do nas ludzi. Kampania wyborcza wyzwoliła z Polaków ducha zaangażowania w sprawy publiczne. Polacy w większych i mniejszych miejscowościach podjęli kampanię wyborczą. Kandydaci ,,Solidarności” na wiecach wyborczych, gromadzili duże grupy osób, które mocno wierzyły w „drużynę Wałęsy. Pamiętam wiec wyborczy w Żegocinie i ciekawe zdarzenie z nim związane. Otóż na wiecu wyborczym w tej miejscowości najpierw mieli prezentować się kandydaci reprezentujący stronę komunistów a następnie kandydaci ,,Solidarności”. Uczestnicy wiecu na znak protestu opuścili wiec podczas prezentacji komunistycznych kandydatów, a powrócili na wiec, gdy zaczęli przemawiać kandydaci ,,Solidarności”. Spotkania sztabu wyborczego mojego taty Stanisława Chrobaka odbywały się w moim rodzinnym domu w Paleśnicy oraz w domu Pana Ryszarda Knapika w Lusławicach. Sztab wyborczy mojego taty składał się z kilkunastu zaangażowanych osób, głównie z terenu Gminy Zakliczyn. Do prowadzenia kampanii wyborczej nie były wykorzystywane nowoczesne strategie marketingowe. Również plakaty czy ulotki nie uderzały ani swoim artyzmem, ani nie były przemyślane pod kątem "potrzeb grupy docelowej". Proste i czytelne hasła takie jak "Nie śpij, bo cię przegłosują", "Musimy wygrać", "Pierwszy raz możesz wybierać - wybierz Solidarność" zostały umieszczone na ulotkach i plakatach przygotowywanych często na jeszcze niedawno zakazanych powielaczach. Przed wyborami można było spotkać charakterystyczny znak graficzny Solidarności - plakaty rozklejali ochotnicy, których było tak wielu, że obóz rządzący szybko zrezygnował z akcji zaklejania "solidarnościowych" ogłoszeń swoimi. Pamiętam prowadzoną przez obywateli niezwykle żywą akcję zbierania podpisów poparcia pod nazwiskami kandydatów do parlamentu. Łączyła zarówno starszych jak i młodszych. Do zgłoszenie kandydata konieczne było zebranie 3 tys. podpisów. Pod kandydaturą mojego taty podpisało się kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców województwa tarnowskiego. Pamiętam też, co się działo w nocy z 4 na 5 czerwca, to było takie poczucie euforii, było takie poczucie całkowitego, absolutnego zwycięstwa. To Polacy zdecydowali, że wybory w 1989 roku stały się jednak plebiscytem za lub przeciw komunizmowi w Polsce. Ich rezultat nie pozostawił jakichkolwiek wątpliwości: Polacy odrzucają komunizm i wybierają własną drogę. 90 procent głosujących Polaków poparło kandydatów ,,Solidarności”. Przeciwko kandydatom koalicji rządowej (PZPR, ZSL, SD) głosowano nawet w zamkniętych obwodach jednostek MON i MSW, nawet we wszystkich — z wyjątkiem Tirany — ambasadach PRL. W efekcie kandydaci opozycji objęli już pierwszej turze większość miejsc przeznaczonych do wolnych wyborów, pulę przeznaczoną dla komunistów i ich sojuszników obsadzono dopiero w drugiej turze. 4 czerwca przepadła także tak zwana „lista krajowa”, na której znajdowały się nazwiska czołowych działaczy partyjnych i państwowych. Ostatecznie po drugiej turze wyborów, która odbyła się 18 czerwca przedstawiciele opozycji obsadzili wszystkie miejsca dostępne w ramach wolnych wyborów w Sejmie (161) oraz 99 na 100 miejsc w Senacie. Wybory do Senatu stały się prawdziwym polem walki. Skala zwycięstwa była potwierdzeniem, że Polacy naprawdę chcą zmian. Szkoda, że przyćmiły ją wówczas negocjacje polityczne co do losów składającej się z przedstawicieli rządu listy krajowej, która poniosła klęskę. Wynik tych wyborów stanowił przełom w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego, możliwość organizowania się i dawał Polakom poczucie, że za pośrednictwem Senatu społeczeństwo może kontrolować tworzone w Polsce prawo. Powołanie wolnego Senatu, którego marszałkiem został Andrzej Stelmachowski, oznaczało też symboliczny powrót do polskiej tradycji parlamentarnej. Wspomnienie tamtego czasu to wspomnienie wielkich chwil radości, dumy i wolności. Z perspektywy czasu rok 1989 to wyjątkowy czas, kiedy taktyczny kompromis przy Okrągłym Stole uruchomił potężny proces odzyskiwania przez Polaków swojego państwa. W styczniu tamtego roku nie byliśmy jeszcze pewni następnego dnia, na Boże Narodzenie zaś rządził pierwszy niekomunistyczny rząd, a tuż potem Orzeł Biały odzyskał koronę – znak wolności i związku z tradycją Rzeczypospolitej. Orzeł w koronie to symbol wolności narodu. Polacy wiedzą, że wolności nie otrzymuje się za darmo. Dla Polaków cena wolności bywała bardzo wysoka. Mimo wojen, rozbiorów i okupacji Polacy zachowali tożsamość narodową i kulturalną. Również po II wojnie światowej Polacy nigdy do końca nie zaakceptowali narzuconej im sowieckiej dominacji, bo nigdy nie stracili wiary w wolność. To, co stało się w 1989 roku, najbardziej kojarzy mi się właśnie z wolnością. Wolność, troska o prawa człowieka, solidarność powinny być znakami firmowymi Polski we współczesnym świecie. Czy, jako Polacy, umieliśmy zdawać z nich egzamin? W tym kontekście, kto rozumie historię Polski, nie powinien się dziwić ani naszemu zaangażowaniu podczas pomarańczowej rewolucji na Ukrainie w 2004 roku i obecnie, ani zaangażowaniu w obronie Gruzji w 2008 roku. Cóż byłaby warta nasza polskość, gdybyśmy w trudnych momentach udawali, że nie widzimy problemów naszych przyjaciół? Może najtrafniej ujęła to Madeleine Albright podczas jednego ze swoich pobytów w Polsce. Powiedziała wtedy, że: „Nikt nie znał nieba lepiej niż Kopernik. Nikt nie pisał o morzu lepiej niż Joseph Conrad. I nikt nie poświęcił się nawigacji ku wolności bardziej niż Polacy”. Przemiany zaczęły się w Polsce. Dziś europejskie narody walczą o prawdę o swojej historii. Traktują ją jako część wizerunku swojego kraju. Strajki w 1980 roku rozpoczęły proces, którego nie było już można powstrzymać. To w Stoczni Gdańskiej zaczęła się droga do wolności dla wielu krajów naszej części kontynentu. Po kilku latach znowu wydarzenia w Polsce w 1989 roku torowały drogę do zmian w całym regionie. Aksamitna rewolucja, zburzenie muru berlińskiego i wiele innych wydarzeń nie byłoby możliwe bez determinacji Polaków, wielkiego pragnienia decydowania o własnym losie i budowania własnej przyszłości, zawierania międzynarodowych sojuszy zgodnie z wyborem samych Polaków. Czy w 25. rocznicę tamtych dni potrafimy to opowiedzieć Europie i światu? Czy nie zapomnieliśmy w codziennym życiu o tym, że ideały tamtych dni: wezwania do wolności i solidarności, zobowiązują? 2014 rok będzie okazją do odpowiedzi na te pytania. Ogromną rolę w propagowaniu niepodległości odegrał Kościół, szykanowany w okresie PRL. Odzyskania przez Polskę niepodległości nie byłoby bez naszego wielkiego rodaka Bł. Jana Pawła II i Prymasa Tysiąclecia Kard. Stefana Wyszyńskiego. To ich nieugięta postawa wobec władzy PRL – u dawała nadzieję milionom Polaków w czasach ateistycznego komunizmu. Pielgrzymka Jana Pawła II w 1987 roku, szczególnie spotkanie ze światem pracy w Gdańsku-Zaspie, wzmocniły to przekonanie. Papież upomniał się o solidarność między ludźmi, ale także o „Solidarność” pisaną wielką literą, o prawo robotników do godnego życia. Pomimo przeszkód stawianych przez władze słowa papieża wywołały pozytywny społeczny ferment, którego władze nie mogły już powstrzymać. Papież mówił między innymi: „Solidarność to znaczy jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni – przeciw drugim. I nigdy »brzemię« dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza od solidarności. Nie może być program walki ponad programem solidarności”. Słowa te można odczytać jak ostatnie wskazówki przed ważnymi wydarzeniami, które miały nadejść. Z drugiej strony także dzisiaj brzmią jak memento, że nie wszystko z zobowiązań 1980 roku zostało jeszcze wykonane. Brzmią jak przypomnienie, że stworzenie Polakom równych szans rozwoju, że skuteczne wspieranie biednych, że pomaganie rodzinom to ciągle jeszcze postulaty do wypełnienia. W moim przekonaniu rok „1989” – jako trwały czas pamięci – musi zakorzenić się w europejskiej kulturze pamięci. Rok „1989” to czas rewolucyjnego ruchu narodów w walce o demokratyczne państwo prawa, ruchu który rozpoczął się w Polsce. Celem tego ruchu było lepsze życie bez nadzoru oraz pokonanie granic i dowiodło ono, że zawsze i wszędzie opłaca się stawać po stronie godności i wolności jednostki, i bronić tych wartości. Rok 1989 to europejski czas pamięci, gdyż dopiero on umożliwił powstanie Europy w jej obecnym kształcie. Należy zwrócić również uwagę na fakt, iż to właśnie Senat RP I kadencji stworzył podstawy prawne samorządu terytorialnego. Podczas pierwszego posiedzenia Senatu, na którym rozważano sprawę inicjatyw, które należy podjąć, poruszono sprawę utworzenia samorządu terytorialnego. Dzisiaj można powiedzieć, że ta inicjatywa odniosła sukces Samorządowy sukces nastąpił m.in. dzięki temu że działało Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych „Solidarności” w Krakowie oraz Społeczna Rada Legislacyjna i były gotowe koncepcje. To pozwoliło wykorzystać chwilę polityczną. To był, tak naprawdę, jedyny okres, kiedy można było przeprowadzić takie reformy. Tempo prac było przecież olbrzymie; Senat uchwalił projekt legislacyjny w 19 stycznia 1990 roku, a już 8 marca 1990 r. Sejm uchwalił ustawę o samorządzie terytorialnym (obecnie o samorządzie gminnym). Należy tu przywołać najważniejsze osoby – Marszałka Senatu prof. Andrzeja Stelmachowskiego oraz prof. Jerzego Regulskiego Przewodniczącego Senackiej Komisji Samorządu Terytorialnego i Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Samorządowej. Można dziś dyskutować nad tym, co posłowie kontraktowej niższej izby Parlamentu z senackim projektem zrobili (m.in. odrębny ustrój dla Warszawy, zwiększona liczebność rad czy proporcjonalna dla części samorządów ordynacja wyborcza), ale co do zasady była to ustawa dojrzała, nie bez słuszności nazywana jednym z największych osiągnięć przemian solidarnościowych, jakie dokonały się w Polsce po 1989 r. Był to okres rewolucyjny. Wtedy Solidarność stanowiła siłę ideową, zjednoczoną i – mimo że Sejm był kontraktowy – tej sile nikt nie był się w stanie oprzeć. Szkoda jedynie, że te projekty nie zostały przyjęte w kształcie, w jakim zostały opracowane. Sejm wykreślił m.in. krajowy związek gmin, który definiowany był jako reprezentacja całości ruchu samorządowego. Członków i działaczy Komitetów Obywatelskich należy uznać jako ideowy fundament restytucji samorządu terytorialnego. Byli to ludzie, którzy nie uchylili się przed odpowiedzialnością za losy swoich Małych Ojczyzn. Osoby te przyczyniły się do odbudowy samorządu terytorialnego tworząc u zarania III Rzeczpospolitej Komitety Obywatelskie „Solidarności”. To one wygrały pamiętne wybory w 1990 r. i to w zdecydowanej większości ich kandydaci byli pierwszymi wójtami, burmistrzami i prezydentami, z ich grona wybierano też przewodniczących rad gmin i miast. Komitety Obywatelskie „Solidarności” były bowiem swoistym iunctim spinającym ideały Sierpnia 1980 r. z podwalinami samorządu terytorialnego. „Solidarność” największy pokojowy, obywatelski ruch w dziejach świata – w dokumencie „Samorządna Rzeczpospolita” zapisał: „samodzielne prawnie, organizacyjnie i majątkowo samorządy terytorialne muszą być rzeczywistą reprezentacją społeczności lokalnej (...), muszą mieć osobowość publiczno-prawną oraz prawo do uzyskiwania samodzielnie środków finansowych”. Samorząd zmienił Polskę z państwa centralnie sterowanego w państwo rozumiane jako wspólnota obywateli, czemu zresztą dano wyraz już w pierwszym artykule wspomnianej ustawy, definiując gminę jako „wspólnotę mieszkańców danego terytorium”. To „Solidarność” jest „ojcem i matką” odrodzonego samorządu a tysiące samorządowców wywodzących się z tego ruchu faktycznymi budowniczymi społeczeństwa obywatelskiego i współtwórcami najbardziej udanej reformy ustrojowej. Dawid Chrobak - Radny Powiatu Tarnowskiego, Radca prawny
Władysław Żabiński honorowy obywatel gminy Zakliczyn, honorowy członek Straży Granicznej, . Za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce 28 lutego 2010 odznaczony przez Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia. Realizując projekt edukacyjny w ramach konkursu „Młodzi dla wolności” postanowiliśmy porozmawiać z panem Władysławem Żabińskim – człowiekiem bardzo dobrze pamiętającym wolne wybory do Sejmu i Senatu 4 czerwca 1989 r., gdyż sam brał w nich udział. Zadanie mieliśmy nieco ułatwione, gdyż związany jest on z naszym regionem, ale i tak przeprowadzenie wywiadu nie przyszło nam łatwo, gdyż pan Władysław, mimo że przebywa już na emeryturze, jest człowiekiem bardzo zapracowanym. Obecnie angażuje się w działalność społeczną. Pełni m. in. zaszczytną funkcję prezesa zarządu Polskiego Związku Hodowców Jeleniowatych. Na szczęście znalazł dla nas chwilę czasu i opowiedział nam o czasach PRL oraz wolnych wyborach z 4 czerwca 1989 r., a także udostępnił nam wiele pamiątek z czasów walki z władzą komunistyczną, m. in. plakaty, ulotki i pisma. W czasie stanu wojennego postanowił zakopać je w ziemi, aby przetrwały i stanowiły dowód dążenia młodych Polaków do wolności. Zanim jednak zaprezentujemy, co ciekawego w rozmowie powiedział nam Pan Żabiński, przedstawiamy kilka ważnych faktów z jego biografii. Władysław Żabiński urodził się 27 czerwca 1942 r. w Olszynach w województwie małopolskim. Od 1980 roku związany był z „Solidarnością” wiejską. Współorganizował strajk rolników w Rzeszowie. Był jednym z sygnatariuszy porozumień rzeszowsko-ustrzyckich, a następnie współtworzył powstały w wyniku ich podpisania NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych. Przewodniczył zarządowi województwa tarnowskiego związku. W czasie stanu wojennego został internowany w Załężu koło Rzeszowa na okres od grudnia 1981 do lutego 1982. Został zwolniony po interwencji Ks. Biskupa Jerzego Ablewicza Ordynariusza Diecezji Tarnowskiej z powodu zawału serca. Od maja 1988 był jawnym przewodniczącym Tymczasowej Wojewódzkiej Rady „Solidarność” Rolników Indywidualnych. 4 czerwca 1989 został wybrany posłem X kadencji z listy Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego w okręgu dębickim. Wybór uzyskał już w pierwszej turze (jako jeden z zaledwie 3 przedstawicieli obozu władzy) dzięki poparciu ze strony Wojewódzkiego Komitetu Obywatelskiego, którego był jednocześnie współzałożycielem. Założycielami Wojewódzkiego komitetu w Tarnowie były cztery organizacji, które były desygnowane przez następujące osoby; NSZZ Solidarność reprezentował ówczesny przewodniczący wojewódzki Andrzej Olejnik, Konfederacja Polski Niepodległej reprezentowana przez Andrzeja Fenrycha późniejszego senatora RP, Klub Inteligencji Katolickiej reprezentował Stanisław Wińczóra NSZZ RI Solidarność reprezentował Władysław Żabiński. Władysław Żabiński jest rzecznikiem idei Witosa i Miłkowskiego, zwolennikiem partnerskiego współdziałania idei ludowych z ideami „Solidarności” dla dobra kraju, dla dobra narodu... – takie słowa można było przeczytać podczas kampanii wyborczej na plakatach mandatowych ZSL. Jako poseł X kadencji wypełnił swoje zadania. Świadczyć o tym może fakt, że wyborcy zaufali mu jeszcze dwukrotnie – był bowiem także posłem I i II kadencji. W 1997 został mu nadany tytuł honorowego obywatela gminy Zakliczyn. Pan Władysław aktualnie mieszka w malowniczej miejscowości z widokami na cztery strony świata i chętnie przyjmuje młodych ludzi, opowiadając o swoich przeżyciach i dzieląc się z nimi swoimi doświadczeniami. Naszą prośbę o rozmowę na temat pierwszych wolnych wyborów przyjął z entuzjazmem. Oto co nam powiedział:
Uczniowie: Dzień dobry, bardzo dziękujemy, że zgodził się Pan poświęcić nam czas i odpowiedzieć na kilka pytań. Bierzemy udział w konkursie pt.: „Młodzi do wolności” pod patronatem Prezydenta RP i szukamy odpowiedzi na pytania dotyczące czasów komunizmu i walki o wolność. p. Żabiński: Dzień dobry. Uczniowie: Jake wspomina Pan komunizm? p. Żabiński: Komunizm możemy podzielić na trzy etapy. Pierwszy to okres stalinowski. Wtedy to właśnie tysiące akowców oraz żołnierzy tzw. Win-u, czyli Wolności i Niezawisłości i NSZ-u, to jest Narodowych Sił Zbrojnych siedziało w więzieniach. Wielu z nich miało wyroki śmierci, tak jak choćby gen. Kurpieska, który w celi śmierci przesiedział 2 lata i dopiero 1956 r. ułaskawił go Władysław Gomułka. Niepodzielną władzę pełnił wtedy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, nadzorowany przez sowieckie NKWD (Naczelny Komisariat Wnutriennych Dieł). Drugi okres komunizmu to czasy wspomnianego już wcześniej przeze mnie Władysława Gomułki. Nazywa się je „odwilżą”. Wtedy to nastąpiła masowa likwidacja tzw. kołchozów, czyli spółdzielni produkcyjnych i PGR-ów. Wówczas zlikwidowano obowiązkowe dostawy zboża, mleka, żywca i ziemniaków do skupów państwowych. Jeżeli rolnik wywiózł na rynek swój towar, np. świnie czy zboże, i milicjant go sprawdził, a nie miał zaświadczenia z Gromadzkiej Rady Narodowej, że wywiązał się z obowiązkowych dostaw na dany rok, to cały towar milicja konfiskowała i kierowała sprawę do kolegium karno -administracyjnego. Wreszcie trzeci - Okres Gierkowski, który początkowo przyniósł nadzieje na lepsze czasy, ale okazały się płonne. W rzeczywistości bowiem nastąpił wtedy nawrót do komunizmu, tylko że w innym wydaniu. Niezadowoleni byli szczególnie mieszkańcy wsi z systemu emerytalno – rentowego, zakładającego, że rolnik, który przechodzi na rentę lub emeryturę musi gospodarstwo swoje przekazać na skarb państwa. Mógł pozostawić sobie jedynie budynki i 14 arów ziemi do użytkowania dożywotniego, natomiast po śmierci rolnika, jego spadkobierca był już tylko użytkownikiem, a nie właścicielem. Przeliczono, że w ten sposób w przeciągu jednego pokolenia rolnictwo indywidualne przestanie istnieć. Stąd wzięły się protesty rolników w Rzeszowie i Ustrzykach, nawarstwiały się również niezadowolenie społeczne wśród robotników i inteligencji pracującej. Był to ewenement czasu ponieważ w jednym szeregu stanęli inteligencja, robotnicy i rolnicy domagając się swoich praw socjalnych społecznych i politycznych. Był to początek stanu wojennego, ponieważ ówczesna władza przestraszyła się jedności działania tych wielu grup społecznych. Wprowadzenie stanu wojennego nastąpiło jak wiecie 13 grudnia 1981roku. Uczniowie: Jak Pan przeżył i odczuł stan wojenny w Polsce. p. Żabiński: Stan wojenny odebrałem jako zamach na wolność, na demokrację i na działanie nowopowstałych związków zawodowych. Dnia 13 grudnia byłem zaproszony na walny zjazd NSZZ RI Solidarność w Pleśnej. Rano słysząc komunikaty w telewizji o stanie wojennym, nie mówiono o rozwiązaniu lub zawieszeniu działalności związków zawodowych więc pojechałem z myślą uczestnictwa w tym zjeździe jako przewodniczący Rady Wojewódzkiej „Solidarności” RI w Tarnowie. Uroczystość zaczęła się w Kościele w Pleśnej mszą św., później przeszliśmy do budynku przy Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska. Rozpoczęliśmy obrady i cały proces procedur zjazdowych, wybrane zostały nowe władze gminne NSZZ RI Solidarność i prawie już zjazd dobiegał końca kiedy przyjechało dwóch członków rady Wojewódzkiej: Józef Głuszak z Koszyc i Jan Pawlik z Tarnowa Gumniska, którzy nas ostrzegli abyśmy zakończyli zjazd, ponieważ słyszeli komunikat, że działalność związkowa jest nielegalna. Zjazd odbył się w całości poszliśmy na obiad i rozjechali do domu. Po przyjeździe do domu zastałem pełny dom ludzi ze Szczurowej, Zakliczyna, Wojnicza wszyscy byli zaskoczeni tym co się dzieje i każdy zadawał sobie pytanie co dalej.? Zrozumieliśmy, że dalsza działalność musi być podziemna. 14 grudnia pojechaliśmy z żoną do Tarnowa aby kupić lekarstwa dla chorych dzieci. Żona poszła do apteki a pojechałem pod siedzibę solidarności na ul. Garbarską, zorientowałem się, że budynek solidarności jest obstawiony przez ZOMO(Zmechanizowany Oddział Milicji Obywatelskiej). Nieopodal spotkałem kolegę z solidarności pracowniczej i doszliśmy do wniosku, że porozmawiać możemy tyko w Katedrze Tarnowskiej, tam spotkaliśmy innych działaczy solidarności. Wracając z żoną do domu zatrzymaliśmy się Wojniczu na Rynku, podjechała SB(Służba Bezpieczeństwa) samochodem pytając mnie czy jestem Żabiński. Odpowiedziałem że tak i o co chodzi. Uświadomili mnie, że byli u nas w domu i mnie nie zastali. Reakcja mieszkańców Wojnicza zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, ponieważ widząc jak jestem kontrolowany przez SB otwierali okna domów, urzędu gminy i wołali „ Dajcie mu spokój”. SB nie zabrali mnie od razu tylko wręczyli mi wezwanie do wstawienia się do Komendy Wojewódzkiej SB w Tarnowie. Od razu ostrzegli mnie „ nie radzimy uciekać”. Na co im odrzekłem „ nie jestem przestępcą działaliśmy legalnie i nie myślę uciekać”. Po przyjeździe do domu zastaliśmy również kilka osób które czekały na nas i trójkę chorych dzieci. Wszyscy stwierdzili że powinienem się zgłosić ale nikt nie myślał że będę internowany. Wziąłem kuzyna Jacka Żabińskiego żeby pojechał ze mną bo jeżeli mnie zamkną to wróci samochodem do domu. Moje spotkanie z przedstawicielem SB było niezbyt sympatyczne, ponieważ funkcjonariusz podczas przesłuchania zaczął mi przed nosem wywijać pistoletem i stwierdził, że „on tanio skóry nie sprzeda.” Na co ja mu powiedziałem „schowaj tą giwerę bo jak ja broń nosiłem to ty w majtki sikałeś”. Za chwilę przyszedł inny oficer który zmienił ton proponując mi kawę papierosy za co podziękowałem, proponował mi także współpracę w zamian za wolność i gratyfikację. Na co bezwzględnie opowiedziałem’ źle trafiliście na żadną współpracę nie pójdę”. Około godz. 22.00 ten sam oficer przyniósł nakaz internowania gdzie było stwierdzenie iż „pozostając na wolności może oddziaływać destrukcyjnie na rolników indywidualnych”. Skuli mnie w kajdanki i przewieźli do więzienie w Tarnowie. Tam na dyżurce więziennej jeszcze raz namawiali mnie na współpracę, której odmówiłem kazali mi się rozebrać i w samym swetrze z gołą głową wypuścili mnie na dziedziniec więzienny gdzie temperatura sięgała -25 stopni Celcjusza był to środek zimy. W Tarnowie spędziłem jedną dobę i zostałem z kolegami przewiezieni do Załęża za Rzeszowem. Jadąc w tamtą stronę byliśmy przekonani, że jedziemy na wschód. Kiedy minęliśmy Rzeszów jeden z kolegów stwierdził, że jedziemy do Załęża albo do Rosji. Postanowiliśmy, że jeśli jedziemy do Rosji to rozkołyszemy samochód spowodujemy wypadek i zawsze ktoś z nas ucieknie, powie innym co się stało z nami. Dojechaliśmy do Załęża i tam zostaliśmy skierowani do cel. Ja siedziałem w celi z Władysławem Molczykiem z Wierzchosławic żołnierzem Armii Krajowej i Żołnierzem Kampanii Wrześniowej. Po dwóch tygodniach, kiedy Molczyk poszedł do szpitala siedziałem ze Stanisławem Niemcem i Stanisławem Piechota. Wówczas żona dostała zgodę na widzenie ze mną wraz z najmłodszym synem, widzenie to trwało maksymalnie 5 min. strażnik więzienny przerwał widzenie i przeprowadził mnie skutego podziemnym przejściem, gdzie widziałem jak zomowcy ciągną za nogi pobitego Łynka z Krakowa (działacz KPN). Efekt tego widoku był taki że w nocy wylądowałem w szpitalu MSW w Rzeszowie z rozległym zawałem. Tam byłem pilnowany przez ZOMO, kiedy odzyskałem przytomność zobaczyłem siedzącą przy monitorze pielęgniarkę obok z jednej i drugiej strony z kałasznikami zomowców. Gdy wyzdrowiałem wyszedłem za poręczeniem Księdza Biskupa Jerzego Ablewicza Ordynariusza Diecezji Tarnowskiej. Uczniowie: Kiedy w Polsce skończył się komunizm? p. Żabiński: Pierwsze wolne wybory do Sejmu i Senatu, które odbyły się w dniu 4 czerwca 1989 zadecydowały o utworzeniu niezależnego od partii pierwszego rządu. Zorganizowane były przez Komitety Obywatelskie „Solidarność”. Wtedy to właśnie skończył się w Polsce komunizm. Uczniowie: Co Pana zdaniem wpłynęło na upadek komunizmu? p. Żabiński: Uważam, że na upadek komunizmu wpłynął kolejny etap arogancji władzy komunistycznej wobec uczciwych obywateli Polski. Uczniowie: Z czym kojarzy się Panu rok 1989? p. Żabiński: Z pokojem, zakończeniem stanu wojennego, ciężką pracą i brakiem czasu dla rodziny i siebie oraz nadzieją na lepsze jutro. Uczniowie: Jak przebiegała kampania wyborcza w roku 1989? p. Żabiński: Kandydowałem z okręgu dębickiego do sejmu X kadencji jeszcze ówczesnego PRL. Sejm ten był wynikiem porozumienia między Solidarnością, a ówczesną władzą przy okrągłym stole w Magdalence. Stąd właśnie wywodzi się jego nazwa - Sejm Kontraktowy. Byłem znany wtedy jako szef Solidarności Rolniczej całego województwa tarnowskiego i kojarzony ze strajkiem rzeszowskim, który odbył się w 1981 r. W czasie kampanii prowadziłem spotkania z wyborcami, organizowane przez Gminne Komitety Obywatelskie. Wyborcy zadawali różne pytania, zarówno natury politycznej, jak i zawodowej czy patriotycznej. Mieszkańcy wsi i całe społeczeństwo polskie z upadkiem komunizmu wiązało duże nadzieje, co niestety nie przełożyło się na polską rzeczywistość. Uczniowie: Jak spędził pan dzień 4 czerwca 1989 r.? p. Żabiński: Właściwie odetchnąłem z ulgą, ponieważ przed wyborami miałem po kilka spotkań dziennie z wyborcami od poniedziałku do niedzieli włącznie. Każdy kandydat w drodze losowania miał swojego promotora, który przedstawiał dane biograficzne. Moim była Pani Anna Krakowska - ówczesna nauczycielka IV Liceum Ogólnokształcącego w Tarnowie - Mościcach. Pamiętam, że w dniu wyborów cały dzień pracowałem w szklarni, gdyż moja rodzina miała wtedy kilkanaście tysięcy sztuk goździka. W ten sposób „wyłączyłem” myśli o kampanii i wyborach. Dopiero następnego dnia ok. godziny 18:00 dowiedziałem się, że zostałem posłem. Powiadomił mnie o tym kolega Jerzy Orzeł, który przyjechał do mnie z gratulacjami. Uczniowie: Co Pan wtedy czuł? p. Żabiński: Z jednej strony ulgę, że nie muszę już jeździć na spotkania, gdyż było to bardzo wyczerpujące zajęcie, a z drugiej strony poczucie odpowiedzialności za Polskę i polską wieś. Miałem i nadal mam świadomość, że na mnie głównie głosowali mieszkańcy polskiej wsi. Uczniowie: Jakie wiązał Pan nadzieje z wyborami 4 czerwca 1989 r.? p. Żabiński: Przede wszystkim wierzyłem, że Polska będzie uczciwym i sprawiedliwym krajem, a społeczeństwo będzie bogatsze zarówno finansowo, jak i duchowo. Miałem nadzieję, że każdy obywatel zostanie dowartościowany, i że społeczeństwo polskie wreszcie zrzuci jarzmo sowieckie. Uczniowie: Jak wspomina Pan reformy gospodarcze po wyborach? P. Żabiński: Jestem mocno zawiedziony, ponieważ inaczej widziałem przemiany polityczne, gospodarcze i społeczne w naszym kraju. Mam żal, że społeczeństwo zostało samo. Uczniowie: Jak długo działał Pan jako polityk naszego kraju? p. Żabiński: Ponad 40 lat. Po dojściu do władzy Władysława Gomułki wierzyłem w polityczne i społeczne przemiany. Dlatego zostałem jednym z założycieli, a później członkiem zarządu powiatowego Związku Młodzieży Wiejskiej Rzeczypospolitej Polskiej WICI w Brzesku. Pewnie zaraz spytacie, czym były WICI i skąd w ogóle taka nazwa, więc od razu odpowiadam. Jak zapewne wiecie za czasów słowiańskich nie było środków przekazu, więc wielkie wydarzenia ogłaszano przez posłańca. Jechał on od wsi do wsi, od miasteczka do miasteczka na koniu z zapaloną pochodnią i oznajmiał mieszkańcom o wydarzeniach w kraju. Stąd zaczerpnęliśmy nazwę związku, którego tradycje sięgały ruchu ludowego jeszcze z okresu przedwojennego. „Wiciarzami” byli m. in.: Wincenty Witos, Stanisław Mikołajczyk, Stanisław Mierzwa, czy też państwo Solarzowie. Co do mojej skromnej osoby – ja byłem członkiem Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i właśnie z ramienia ZSL-u przez dwie kadencje pełniłem funkcje radnego gminy Wojnicz oraz radnego wojewódzkiego byłego województwa tarnowskiego. Byłem również założycielem Solidarności Wiejskiej w byłym województwie tarnowskim i członkiem władz krajowych przy Radzie Krajowej Solidarności Rolniczej oraz przewodniczącym Komisji Pojednawczej przy Radzie Krajowej „Solidarności” Rolniczej. Na zjeździe krajowym w Poznaniu nastąpiło zjednoczenie wszystkich ruchów solidarności i została powołana jednobrzmiąca nazwa: Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych „Solidarność”, w skład którego wszedłem. Uczniowie: Czy praca polityka zmieniła Pana życie? p. Żabiński: Oczywiście, że tak! Włączyłem się przede wszystkim w prace parlamentarne i w proces przemian w Ruchu Ludowym. W klubie poselskim X kadencji byłem wiceprzewodniczącym klubu. Przewodniczącym był wówczas poseł Aleksander Bentkowski, późniejszy minister sprawiedliwości w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Funkcje Marszałka Sejmu pełnił wtedy Mikołaj Kozakiewicz. Jesienią 1989 miał miejsce Kongres Odrodzeniowy Ruchu Ludowego, na którym to zostało rozwiązane Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, a w jej miejsce powstało PSL - Odrodzenie. W związku z tym, że był to okres przejściowy, słychać było głosy, iż należy powrócić do pierwotnej nazwy PSL i zjednoczyć Ruch Ludowy. Na tym Kongresie powołano Komisję Jedności Ruchu Ludowego, na czele której stanęła moja skromna osoba, której kandydaturę zgłosił śp. Marszałek Mikołaj Kozakiewicz. Pół roku później zaprosiłem przedstawicieli wszystkich ugrupowań o nazwie PSL do sali sejmowej nr 113 w celu omówienia Kongresu Jedności Ruchu Ludowego. Podjęliśmy uchwałę o powołaniu Komisji Kongresowej pod przewodnictwem Stanisława Dąbrowskiego z Uniwersytetu Wrocławskiego. W wyniku tych ustaleń 5 maja 1990 roku odbył się wspomniany Kongres, podczas którego dokonano wyboru władz naczelnych Polskiego Stronnictwa Ludowego. Prezesem został wybrany Roman Bartoszcze (działacz szczebla centralnego Solidarności Rolniczej), zaś jednym z wiceprezesów - Hanna Chorążyna. Utworzony został też wtedy Naczelny Komitet Wykonawczy oraz Rada Naczelna PSL. Mnie przypadła w udziale zaszczytna funkcja sekretarza generalnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jako poseł zawodowy musiałem łączyć więc od tego czasu pracę parlamentarną z pracą w Ruchu Ludowym. Wpadłem wtedy wir wzmożonej pracy. Wciąż brakowało mi czasu dla rodziny i siebie samego. I to się chyba nie zmieniło do dnia dzisiejszego, bowiem nadal odczuwam deficyt czasu, związany z pełnieniem różnych obowiązków społecznych. Uczniowie: Jak pan rozumie hasło naszego konkursu „Młodzi dla Wolności” nad którym patronat objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej – Bronisław Komorowski? p. Żabiński: Dobrze że taki konkurs istnieje, ponieważ Wy, jako młodzież szkolna bierzecie w nim udział, a to otwiera Wam horyzonty myślowe na przyszłość. Chciałbym podkreślić, że proces przemian zapoczątkowany po 4 czerwca 1989 roku nie poszedł po myśli społeczeństwa polskiego. Powstało społeczeństwo dwubiegunowe: garstka bardzo bogatych oraz ubożejące z roku na rok społeczeństwo. Cały czas zanika niestety warstwa średnia, która jest gwarantem bezpieczeństwa każdego kraju. Bogaci się bogacą, a biedni biednieją. Przyszłość należy do Was. Musicie wiedzieć, jaki stworzyć system społeczny, który byłby w systemem miarę sprawiedliwym, uwzględniającym potrzeby każdego człowieka. Pamiętajcie, że wartością nadrzędną jest człowiek a nie pieniądz. Uważam, że jeśli władcy tego świata zapomną o tym, to życie na ziemi stanie się piekłem. Uczniowie: Dziękujemy, że mimo wielu obowiązków poświęcił nam Pan chwilę czasu, aby opowiedzieć nam o czasach komunizmu oraz o budowaniu drogi dla Wolności , Wolności z której my teraz możemy korzystać i którą możemy się cieszyć. Jesteśmy wdzięczni, że w swojej młodości i dorosłym życiu mając dużo obowiązków, pracę a przede wszystkim rodzinę poświęcił Pan czas w walce o lepsze jutro. Spotkanie z Panem to bezcenny czas wypełniony historią, której jest Pan twórcą, jeszcze raz gorąco dziękujemy. Pan Władysław Żabiński udostępnił cenne swoje pamiątki z czasów walki z komunizmem i tworzenia się „ Solidarności” Przedstawiamy kilka z nich, wszystkie zostaną wyeksponowane na wystawie szkolnej, która niebawem będzie na górnym korytarzu szkoły. Relacje z tej wystawy umieścimy w najbliższym czasie. Na plakacie widoczny jest efekt zakopania w ziemi wszystkich dokumentów na czas stanu wojennego w Polsce. Oto kilka humorystycznych rysunków, które zachowały się u Pana Władysława. Wykonane przez artystę, tamtych czasów. Plakietki, kalendarz, skrzętnie gromadziła żona Pani Władysława. To my na miłym spotkaniu u Państwa Żabińskich Z zapartym tchem słuchałyśmy tego co P. Władysław opowiadał. Mimo wielu przeżyć P. Władysław zachował radość ducha i pamięta wszystkie szczegóły minionych lat. To już późny wieczór. Rozmawiając z P. W. Żabińskim spędziłyśmy czas w miłej atmosferze pełnej wrażeń. Miałyśmy szczęści usłyszeć tyle ciekawych wydarzeń, nauczyć się miłości do Ojczyzny i ludzi. Ta miłość przez cały ten czas emanowała od P. Władysław jak i od jego małżonki Pani Władysławy, która przez cały czas dbała o nas abyśmy czuły się dobrze. Z serca dziękujemy obojgu za poświęcony nam czas i „nutkę” historii tak pięknie przeżytej i nam przekazanej. Wspomnienia Pani Janiny Krakowskiej. Związek Zawodowy Pracowników Oświaty „ Solidarność” przy Zbiorczej Szkole Gminnej w Zakliczynie 18 lutego 1981r ukonstytuował Zarząd w składzie sześcioosobowym. Realizując zadania projektowe w ramach konkursu „Młodzi dla wolności”, nad którym patronat objął Prezydent Rzeczypospolitej Polski Bronisław Komorowski szukaliśmy ludzi mogących nam przybliżyć polską drogę do wolności. Podczas rozmów z różnymi ludźmi na ten temat bardzo często pojawiało się nazwisko Pani Janiny Krakowskiej. Postanowiliśmy więc przeprowadzić z nią rozmową. Pani Janina przyjęła nas z życzliwością i chętnie odpowiedziała na nasze pytania. Oto, co nam powiedziała: Uczniowie: Dziękujemy, że zgodziła się Pani poświęcić nam chwilę czasu i odpowiedzieć na nasze pytania. Związane one będą z hasłem Konkursu „Młodzi dla wolności”, w którym bierzemy udział. Pani Janina Krakowska: Mam nadzieję, że będę mogła Wam pomóc. Uczniowie: Chcielibyśmy się dowiedzieć, jak doszło do powstania NSSZ „Solidarność” przy Szkole w Zakliczynie? Pani Janina Krakowska: Zainspirował nas nasz kolega Stanisław Malik, który był nauczycielem wychowania fizycznego Szkoły Zbiorczej w Zakliczynie. Obecnie mieszka on w Stanach Zjednoczonych. Legalizując Związek Zawodowy NSZZ „ Solidarność” pracowników oświaty, chcieliśmy wzmocnić związek ogólnopolski w walce z władzą komunistyczną. W późniejszym czasie połączyliśmy się ze Związkiem Zawodowym Pracowników Oświaty NSZZ „Solidarność” w Tarnowie. Na 193 osoby deklarujące przynależność do związków, aż 133 osoby zapisało się do naszego. Na terenie gminy była to jedyna organizacja NSZZ „Solidarność”. 13 grudnia 1981 roku ze względu na rozpoczęcie stanu wojennego w Polsce związek nasz został zdelegalizowany. Ponownie reaktywowaliśmy go po zakończeniu stanu wojennego, ale należała już wtedy do niego dużo mniejsza liczba członków. Nasza działalność była bardzo dynamiczna oraz efektywna i trwa do dziś. Uczniowie: Jak wspomina Pani historyczne wybory z dnia 4 czerwca 1989? Pani Janina Krakowska: Miałam wtedy 19 lat. Były to dla mnie pierwsze wybory. 4 czerwca 1989 wspominam jako dzień euforii i trudnych do opisania, niesamowitych emocji, ponieważ wierzyłam, ze zaczyna się Wolna Polska. Uczniowie: Czy pamięta Pani, kto był kandydatem w wyborach do sejmu i senatu na terenie ówczesnego województwa tarnowskiego? Pani Janina Krakowska: Kandydatami w tym czasie byli Stanisław Chrobak i Władysław Żabiński. Głosowaliśmy przekonani, że dzięki wyborom odmieni się diametralnie sytuacja Polski i Polaków. I tak się stało! Uczniowie: Na czym polegało Pani zaangażowanie polityczne w tym czasie? Pani Janina Krakowska: Byłam delegatem z ramienia naszego związku na walne zebrania pracowników oświaty w Tarnowie. Ustalone wnioski na spotkaniach w Tarnowie były przekazywane do NSZZ „Solidarność” w Warszawie. Mój mąż także należał do związku. Wspólnie organizowaliśmy spotkania związkowe, na których omawiano sprawy pracownicze, społeczne i oświatowe. Uczniowie: Czy nadal Pani działa w „Solidarności”? Pani Janina Krakowska: W dalszym ciągu jesteśmy razem z mężem członkami związku i bierzemy czynny udział w zebraniach. Mogę nawet powiedzieć, że cały czas żyjemy sprawami związku. Uczniowie: Powszechnie uważa się, że pierwsze wolne wybory odegrały wielką rolę w historii naszego kraju. Czy zgadza się Pani z tą opinią? Pani Janina Krakowska: Oczywiście, że tak! Wybory z 4 czerwca 1989 r. przyniosły przede wszystkim ożywczy powiew wolności, a zwłaszcza wolności słowa. Jestem przekonana, że odnieśliśmy wtedy jeden z największych sukcesów w całej naszej historii. Dostaliśmy szansę, którą wykorzystujemy do dzisiaj. Wtedy zaczęliśmy tworzyć demokrację i budować kraj na nowo. Dzięki temu wydarzeniu zwyciężyła wiara i spełniły się słowa naszego wielkiego rodaka Jana Pawła II wypowiedziane podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny w 1979 r: „ Wołam ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież, wołam z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! I odmieni oblicze ziemi. Tej ziemi!”. Uczniowie: Na końcu chcieliśmy Panią poprosić o to, aby wyjaśniła nam Pani, jak rozumie słowa będące hasłem przewodnim Konkursu, w którym bierzemy udział: „Młodzi dla wolności” Pani Janina Krakowska: Uważam przede wszystkim, że sama idea konkursu jest bardzo dobra, bo uświadamia Wam, młodym obywatelom, że o wolność warto i należy dbać. Jestem przekonana, że młodzi ludzie mogą wiele zrobić dla wolności – to przecież Wy będziecie w niedalekiej już przyszłości wpływać na kształt naszej ojczyzny i zmieniać nasze otoczenie. Bo dziś, na szczęście, mamy już realny wpływ na to, co dzieje się dookoła, ale organizatorzy Konkursu chcą Wam uświadomić, że nie zawsze tak było i przestrzec Was przed utratą tego dobra. Uczniowie: Bardzo dziękujemy za poświęcenie nam czasu. Życzymy zdrowia! Pani Janina Krakowska: Mam nadzieję, że moje wspomnienia przydadzą Wam się w Konkursie i przyczynią się do osiągnięcia w nim sukcesu - czego Wam z całego serca życzę! Uczniowie: Dziękujemy bardzo. Prezentacja: "Dwa światy" 2.69 Mb Prezentacja: "Lekcja historii" 1.29 Mb Prezentacja: Podsumowanie pierwszego etapu Prezentacja: Podsumowanie pierwszego etapu-ciąg dalszy Prezentacja: Podsumowanie naszych działań - konferencja Prezentacja: Dziennik projektu zrealizowanego ze względu na udział w konkursie |